Książka autorstwa Anny Kłodzińskiej, wydana w 1986 roku jest zdecydowanie jedną z książek, które warto mieć na swojej półce. Znalazłam ją, zakopaną gdzieś w szafie i od początku zaciekawił mnie tytuł, choć okładka trochę odstraszyła swoim nietypowym wykonaniem. Jest napisana bardziej z punktu psychologicznego, aniżeli po prostu skupia się na znalezieniu zabójcy. Trzy ciosy sztyletem, trzy zabójstwa, zero powiązań. Tylko zabójca wie, dlaczego akurat te trzy, z pozoru niepowiązane ze sobą osoby straciły życie z jego ręki. Długi sztylet, około 14cm, jeden cios, prosto w prawą komorę sercową, powodujący natychmiastową śmierć. Trzy takie same zabójstwa na trzech różnych osobach. Potem listy. W niebieskiej kopercie, bez znaczka, każdy pisany na innej maszynie pisarskiej. Podpisane "Adάmas", z greckiego nazwa diamentu, inaczej "Niepokonany, niezwyciężony". Zabójca, mimo że nowicjusz, zręcznie maskuje ślady i wyprowadza policję, oraz głównego Porucznika Stołecznej Policji, Szczęsnego, w pole. Przeszukują wszystko, ale miesiące bezowocnych poszukiwań dają się we znaki. Szczęsny podświadomie czeka na następne morderstwo, mając nadzieję, że tym razem zabójca się potknie, coś po sobie zostawi albo czegoś zapomni, bo po zabójstwie szanowanego, trochę już w podeszłym wieku, Profesora Zawilskiego, mimo że bardzo dokładnie przeszukano miejsce zbrodni, nie znaleziono nic. Nikt nie mógł także wpaść na pomysł, dlaczego akurat Zawilski. Starszy, żonaty, dwóch synów poza domem, zdrowie dopisuje, zero długów, pogodny, miły i żartobliwy pada ofiarą morderstwa. Niestety, od niego się dopiero zaczyna.
Szczerze mówiąc bardzo mi się książka spodobała, ma o ile dobrze pamiętam 254 strony, które dosłownie pochłonęłam jadąc pociągiem do Warszawy. Krótka, aczkolwiek wciągająca lektura, która myślę, że spodoba się fanom gatunku kryminał, thiller, zagadki. Pojawia się bardzo dużo postaci drugoplanowych, mimo że niepozornych, wprowadzających dużo do fabuły. Byłam w szoku, jak manipulowany był czytelnik w trakcie czytania. Nie spodziewałam się tak dużych zmian po tak mało znaczących postaciach. Jako weteran gatunku, mogę z pewnością polecić.